Wytrzymałość Speedmastera


O wytrzymałości Omegi Speedmaster Professional można się było przekonać przy okazji testów wykonanych przez NASA, jednak zegarek ten(jak również model X-33) sprawdził się również w wielu innych sytuacjach. Oto kilka z przykładów:

1)NASA nie była jedyną agencją kosmiczną, która wybrała Speedmastera jako podstawowy zegarek dla swoich astronautów. W czasach ZSRR Omega Speedmaster miała znajdować się na nadgarstkach uczestników misji Apollo-Soyuz.


Strafford podczas misji Apollo - Soyuz

Stacja kosmiczna MIR była stale zamieszkana przez niemal dziesięć lat (od 7 września 1989 roku aż do 28 sierpnia 1999 roku). Przyjęła wiele załóg z różnych krajów i służyła jako wartościowe źródło do prowadzenia licznych badań. Bezzałogowy rosyjski statek Progress M-37, który wystartował z Ziemi 20 grudnia 1997 roku dostarczył do stacji trzy Zegarki Omega Speedmaster Proffesional. Jednym z zegarków był Moon Watch (który zyskał sobie ten przydomek po tym jak został pierwszym zegarkiem noszonym na Księżycu oraz jako jedyny został uznany przez NASA za odpowiedni do noszenia podczas zadań poza statkiem, w przestrzeni kosmicznej - z ang. EVA). Pozostałymi dwoma zegarkami były Omegi Speedmaster Professional X-33 (wielofunkcyjne zegarki kwarcowe, stworzone we współpracy z astronautami i profesjonalnymi pilotami).

X-33 stały się oficjalnymi zegarkami stacji kosmicznej MIR i służyły jako główne wzorce czasu na stacji. Ich obecność na MIRze pozwoliła Omedze na niecodzienną premierę tych zegarków (w ofercie dla klientów prywatnych), która była transmitowana na żywo ze stacji MIR, 25 kwietnia 1998 roku wprost na odbywające się wówczas targi w Bazylei. Od tego czasu wiele załóg przewinęło się przez pokład stacji, jednak zegarki pozostawały wciąż na miejscu. Ich 616 dniowa obecność w kosmosie przebiła nawet rekord świata ustanowiony przez kosmonautę Valeriego Vladimirovicha Polyakova, który przebywał na stacji MIR przez 437 dni 17 godzin 58 minut i 37 sekund.

Podczas 38 ekspedycji na stację, statek Soyuz TM 29, który opuścił MIRa, 28 sierpnia 1999 roku, dostarczył na Ziemię ostatnią jego załogę wraz z trzema Omegami. Wszystkie trzy zegarki są wciąż w świetnym stanie pomimo przebywania w kosmosie przez przeszło trzy lata bez jakiegokolwiek serwisu. Moon Watch zaliczył nawet pięc spacerów kosmicznych na ręku kosmonauty Talgata Musabayeva (tego samego, który prezentował X-33 na żywo w 1998, z pokładu MIRa).



2)Ekspedycja na Biegun Północny Ralfa Plaisteda
Ralph Plaisted pracował w firmie ubezpieczeniowej w miasteczku St. Paul w Minnesocie. Jego zainteresowanie pojazdami śnieżnymi rozpoczęło się w 1963 roku, i wkrótce urosło do rangi z pozoru niewykonalnego marzenia, że tego typu pojazd może dojechać wraz z nim na Biegun Północny.

Podróż Plaisteda rozpoczęła się 7 marca 1968 roku, co skrzętnie odnotowały wszystkie liczące się media . Tego dnia uczestnicy wyprawy opuścili ostatni skrawek stałego lądu przed Morzem Arktycznym, wyspę Ward Hunt. Ich cel leżał w odległości 1330 kilometrów. Po 43 dniach (19 kwietnia 1968 roku) czterech ludzi ustalających swoją pozycję jedynie przy pomocy sekstantów i Omeg Speedmaster Proffesional dotarło do Bieguna Połnocnego co zostało potwierdzone przez samoloty Sił Powietrznych USA.

Sukces Plaisteda był przełomem w zakresie podbojów arktycznych. Był to pierwszy raz kiedy zmechanizowane pojazdy lądowe dotarły tak daleko na północ naszej planety.



3) Wyprawa Reinholda Messnera na Biegun Południowy.
Reinhold Messner i Arved Fuschs zakończyli swą dramatyczną wyprawę przez Antarktydę w lutym 1990 roku po 92 dniach i przebyciu pieszo 2800 kilometrów. Przy temperaturze -40oC i wietrze dochodzącym do 150 km/h podróżowali przez Biegun Południowy.
Byli wyposażeni w GPSa i Omegę Speedmaster Professional, która miała przejąć rolę GPSa w razie jego awarii.



4) Skok ze spadochronem
W książce Omega Saga można znaleźć taki oto list, którego autorem jest Norbert Kandutsh z Niemiec: Podczas skoku spadochronowego w dniu 23 kwietnia 1963 roku, jedna z linek spadochronu zerwała mi z ręki mojego Speedmastera poprzez rozerwanie jego bransolety na wysokości 1600 stóp. Po czterech dniach poszukiwań, ktoś odnalazł mój zegarek na trawie porastającej powierzchnie lotniska . Nakręciłem go delikatnie … i ku mojemu zdziwieniu zegarek pracował bez zarzutu.



5)Przejechany przez czołg
List otrzymany od francuskiego oficera S.M. Palagos w listopadzie 1980 roku:
Jestem szczęśliwym posiadaczem chronografu z linii Speedmaster i chciałbym opisać co przydarzyło się mojemu zegarkowi: Jestem oficerem w Armii Francuskiej. Podczas manewrów w Jurze zgubiłem swój zegarek. W weekend wróciłem w to miejsce by poszukać zguby. Odnalazłem swój zegarek zakopany w śniegu po którym przejechał czołg! Dziękuję wam bardzo za doskonałą jakość waszych produktów. Po czterech dniach w mrozie i śniegu i olbrzymim ciężarze który przejechał po nim, mój zegarek działa bez zarzutu. Jedynie bransoleta została uszkodzona, jednak problem już naprawiono.



6)Post użytkownika forum speedmaster.nl
Noszę mojego Speedmastera Pro jako codzienny zegarek już od 37 lat. Gdy go kupiłem jedynym innym zegarkiem jaki posiadałem była złota Omega, którą dostałem od moich rodziców, więc od tej chwili jedynym zegarkiem jaki zakładałem był Speedy.
Byłem młodym chłopcem, który lubił uprawiać sport więc mój Speedy… trenował wraz ze mną i nigdy nie przyszło mi do głowy by go ściągnąć (nawet w momencie gdy pływałem w morzu - oczywiście nie gdy nurkowałem).
Nigdy mnie nie zawiódł. Jedynie szkiełko pękło podczas wypadku na nartach jednak zostało szybko naprawione. Ze zdziwieniem stwierdzam, że koperta jest wciąż w dobrym stanie i nie ma na sobie większych rys czy ubytków.
Musze przyznać, że jestem bardzo zapominalski w sprawie serwisu i nie dbam specjalnie o zegarek. W ciągu tych 37 lat zegarek był serwisowany nie więcej niż trzy razy.
Czy jestem dobrym przykładem dla innych? Z pewnością nie!
Czy miałem po prostu szczęście? Możliwe choć jedno jest pewne: Speedmaste to cholernie wytrzymały zegarek!

7) Zdanie autora strony speedmaster-mission.net
Użytkuję mojego Speedmaster Professional od wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Speedy był moim pierwszym mechanicznym chronografem. Kupiłem go z drugiej ręki jako zastępstwo dla mojego kwarcowego Seiko który wykorzystywałem przy uprawianiu sportu.
Wybrałem go jako mój zegarek do zadań specjalnych: jeździł ze mną na nartach, na motorze, w wyścigach go kartów, był ze mną gdy pływałem i to zarówno w zimnej jak i gorącej wodzie i... nigdy mnie nie zawiódł. Zegarek był serwisowany jedynie dwa razy w przeciągu ponad dziesięciu lat i wątpię by poprzedni właściciel kiedykolwiek go serwisował. Wciąż jest bardzo dokładny zwłaszcza zważywszy na fakt traktowania i małą ilość wizyt w serwisach.
O wiele bardziej wolę szkło hesalitowe od szafirowego, gdyż pęknie ono dopiero w przypadku bardzo silnego uderzenia, co znacznie lepiej sprawdza się w przypadku zegarka sportowego. Lubię również jego stosunkowo niewielki profil, dzięki któremu idealnie wpasowuje się pod rękawice motocyklowe lub podczas sportów zimowych.
Ostatnią jak na razie historią związaną z moim Speedmasterem była podróż do Hammerfest czyli najbardziej wysuniętego na północ miasta na świecie (70°40), podczas której zegarek był wystawiony na bardzo niskie temperatury oraz ciężkie warunki polowe. Wszelkie te niedogodności zegarek przetrwał wyśmienicie a lekkiego polerowania wymagało jedynie szkiełko.

UWAGI:
1)Tekst powstał jako tłumaczenie artykułu ze strony speedmaster-mission.net.