Projekt Alaska i jego następstwa
Omega i zegarki astronautów to w świadomości zegarkowych entuzjastów nierozłączny duet. Należy jednak pamiętać, że Speedmaster, który przeszedł testy kwalifikacyjne NASA był egzemplarzem ze standardowej oferty marki - modelem kierowanym głównie do miłośników sportów motorowych, a nie narzędziem stworzonym do brania udziału w eksploracji kosmosu. Sama Omega dowiedziała się o wykorzystaniu swojego produktu dopiero w 1965 roku przy okazji kosmicznego spaceru Edwarda Whitea.
Jednak sukces firmy nie sprawił, że osiadła ona na laurach, a podjęła wysiłek by stworzyć czasomierz, który w jeszcze lepszy sposób spełniałby potrzeby misji kosmicznych. W ten sposób powstał projekt Alaska, w ramach którego na przestrzeni dziesięciu lat (1969 do 1979) stworzono 4 specjalne wersje zegarków, które przekazano NASA do testów.
Należy w tym miejscu nadmienić, że po testach zegarków Omegi, Rolexa, Longinesa oraz Hamiltona przeprowadzonych w 1965 roku w dokumencie z 19 marca wskazano na jednogłośny wybór rozwiązania producenta z Biel ze względu na lepszą dokładność, niezawodność, czytelność i łatwość obsługi. W tym samym dokumencie zasugerowano dwie modyfikacje:
- Wymianę stałego pierścienia ze skalą tachymetru na ruchomy pierścień ze skalą 24-godzinną
- Dodanie luminescencyjnych oznaczeń na tarczach chronografu
Nie były to jak widać bardzo wyszukane zmiany, które można było wprowadzić stosunkowo niewielkim nakładem pracy. Dodatkowo presja czasu wymusiła na NASA odstąpienie od prób zmian w zegarkach i do 1972 roku (misja Apollo 17) członkowie załóg byli wyposażani w standardowe egzemplarze (ST105.003, ST105.012 i ST145.012) oparte o kaliber 321. Omega postanowiła jednak stworzyć idealne narzędzie dla astronautów nie idąc na kompromisy i tak zrodził się projekt Alaska. Należy dodać, że Omega obawiając się szpiegostwa przemysłowego ze strony konkurencji nazywała prototypy swoich zegarków (nie mechanizmów) nazwami krajów, miast lub regionów i kryptonim Alaska nie ma bezpośredniego związku z tym amerykańskim stanem ani warunkami pogodowymi w nim panującymi. Skonstruowane zegarki miały być następnie przekazywane Jamesowi H. Raganowi (byłemu kierownikowi programu NASA i inżynierowi lotniczemu, odpowiedzialnemu za zakwalifikowanie Speedmastera) jako "niezamówione propozycje".
Alaska I
Pierwszy ze stworzonych zegarków w ramach projektu był również tym, który w największym stopniu odbiegał od ogólnodostępnych egzemplarzy. Czasomierz stworzony w 1969 roku i oznaczony jako 5-003 charakteryzował się przede wszystkim czerwonym pierścieniem ochronnym wokół właściwej koperty, który został wykonany z anodyzowanego aluminium. Element ten miał zapewniać mniejsze skoki temperatur w zegarku wystawionym na bezpośrednie działanie promieni słonecznych w warunkach misji - zamiast skoku od 40 do 106 stopni Celsjusza przy ekspozycji przez 3 godziny i 22 minuty następował wzrost z 20 do 36 stopni w 2 godziny i 51 minut. Wybór czerwieni jako koloru pierścienia miał być również podyktowany faktem lepszego rozpraszania ciepła przez ten kolor. W pierścieniu umieszczono również trzy spore przyciski łatwiejsze do obsługi w rękawicach. Dwa z nich odpowiadały za funkcje stopera, natomiast trzecim otwierało się dostęp do właściwej koperty poprzez uniesienie pierścienia. Jeśli już o właściwej kopercie mowa - różniła się ona znacząco od tego co proponowane było w innych zegarkach poprzez średnicę 44 milimetrów oraz poduszkowaty kształt. Spód zegarka był asymetryczny i wklęsły po lewej stronie. Przyciski stopera wystawały klasycznie poza obudowę jednak koronkę umieszczono we wgłębieniu w kopercie zapewniając jej lepszą osłonę. Najważniejszy był jednak materiał z jakiego kopertę wykonano - tytan.
Wykorzystanie stopów tytanowych było nowością raczkującą w przemyśle lotniczym i pozyskanie odpowiedniej ilości tego materiału należało do niezwykle trudnych zadań - wystarczy wspomnieć, że tytan na potrzeby produkcji samolotu zwiadowczego SR-71B Blackbird zdobywało amerykańskie CIA. Według informacji ze strony Omegi tytan na pierwszą "Alaskę" pochodził najprawdopodobniej z tego samego źródła. Był to materiał trudny w obróbce jednak jego lekkość oraz co jeszcze istotniejsze odporność na zmiany temperatur i korozję sprawiały, że wydawał się idealnym tworzywem na kopertę kosmicznego zegarka. Biała tarcza, której nie można było osłonic aluminiowym pierścieniem została pokryta tlenkiem cynku w celu lepszego odbijania promieni słonecznych. Na jej obrzeżu umieszczono bardzo dokładną skalę (do 1/5 sekundy), na której ważniejsze inkrementacje zaznaczono indeksami w kształcie lejków. Ten sam kształt wykorzystano w przypadku czerwonych wskazówek na subtarczach stopera wskazujących upływ minut i godzin. Co ciekawe na tarczy ani nigdzie na kopercie nie pojawia się oznaczenie Speedmaster. Wewnątrz koperty umieszczono kaliber 861 - znacznie uproszczone ale i udoskonalone rozwiązanie względem klasycznego 321.
Nie ma pewności, ale Omega podaje że wyprodukowano co najmniej cztery egzemplarze pierwszej "Alaski" z których trzy zostały wysłane do Houston na testy.
W ramach projektu Alaska I miała powstać również nieco uproszczona wersja zegarka, która poza wykorzystaniem niemal wszystkich elementów ochronnych znanych z pierwszej partii została zamknięta w standardowej, stalowej kopercie Speedmastera Pro przez co mogła stanowić zapowiedź drugiej wersji prototypów.
Alaska II
Druga generacja zegarków wyprodukowanych w ramach Projektu Alaska zachowała czerwoną aluminiową osłonę termiczną, białą tarczę pokrytą tlenkiem cynku oraz kaliber 861, jednak całość została zamknięta w klasycznej, 42 milimetrowej kopercie znanej ze Speedmastera, która została zmatowiona w procesie piaskowania mikrokulkami. Z brzegu tarczy zniknęła skala z lejkowymi oznaczeniami, jednak wskazówki w tym kształcie (choć w kolorze czarnym) trafiły teraz na wszystkie subtarcze. Oznaczenia na tych tarczach rozpisano promieniście po obwodzie. Wyprodukowano egzemplarze z nieruchomym pierścieniem ze skalą tachymetru, jednak zgodnie z sugestiami NASA pojawiła się również wersja ze znacznie bardziej użytecznym w kosmosie obrotowym pierścieniem, na którym rozpisano indeksy na 60 minut.
Modyfikacji uległa również aluminiowa osłona - zrezygnowano z dodatkowego przycisku na godzinie 6 otwierającego osłonę na rzecz zwykłego gwintu, jak również wydrukowano na niej skalę godzinową. Zegarek otrzymał oznaczenie ST 145.022.
To właśnie Alaska II posłużyła jako wzór do limitowanego modelu Speedmastera wyprodukowanego w ilości 1970 sztuk w roku 2008.
Alaska III
W roku 1972 wraz z lotem Apollo 17 zakończył się etap lotów na Księżyc. Jednak już w 1976 roku wystartował nowy projekt w trakcie którego miano wykorzystać statki wielokrotnego użytku znane dzisiaj jako wahadłowce kosmiczne.
Wraz z nowym programem NASA musiała przeprowadzić nowe kwalifikacje dla sprzętu wykorzystywanego w trakcie misji. Omega postanowiła pokazać pełnię swoich możliwości i 3 kwietnia 1978 roku wysłała na testy aż trzy diametralnie różne modele.
W przypadku pierwszego (ST145.022) wybrano zachowawczo - 42 milimetrowa, matowa koperta wykonana ze stali z klasycznymi "skręconymi" uszami skrywająca w sobie znany kaliber 861 z ręcznym naciągiem. Czarna, matowa tarcza z indeksami trytowymi oraz oznaczenia na subtarczach rozłożone promieniście. Brak tu ogromnej aluminiowej osłony, tytanu, niecodziennych kształtów czy nawet charakterystycznych wskazówek.
Druga propozycja to model Speedmaster 11003 wykorzystujący kaliber 1045 (Lemania 5100) z automatycznym naciągiem i wskazaniami dnia tygodnia oraz daty. Zegarek wykorzystywał 38 milimetrową , beczkowatą kopertę, a oznaczenia na subtarczach, podobnie jak w modelu z ręcznym naciągiem, rozmieszczono promieniście.
Trzecią i zarazem najodważniejszą propozycją był Speedsonic ST188.0002 wykorzystujący elekto-mechaniczny mechanizm kamertonowy (kaliber 1255 czyli zasadniczo opracowana przez Dubois Depraz ESA9210). Mechanizm ten wykorzystano wcześniej w modelach Speedmaster Speedsonic (188.0002) czy też bardziej charakterystycznym "Homarze" (188.0001) z roku 1974.
Za ciekawostkę niech posłuży fakt że były to pierwsze i jedyne modele, które musiały spełnić postanowienia ustawy "Buy American Act" w myśl której należało faworyzować produkty amerykańskie (czyli takie w których co najmniej połowa komponentów pochodziła z USA), które nie odbiegały w swej cenie ponad 25% ponad cenę zagranicznej konkurencji. Omega obeszła przepis dzięki wykorzystaniu firmy produkującej koperty Star Watch Case Company z Michigan. Z tego powodu na żadnej z tarcz nie widnieje charakterystyczne oznaczenie SWISS MADE.
Dotychczasowe badania potwierdziły, że trzy modele Speedsonic o numerze ST 188.002 zostały wyprodukowane i dostarczone do testów kwalifikacyjnych. Z modelu o referencji 11003 potwierdzono jeden dostarczony egzemplarz, jednak nie ulega wątpliwości, że było ich kilka w charakterze zabezpieczenia.
Według dokumentów, aż trzydzieści marek zostało poproszonych o dostarczenie swoich produktów na testy (a każda mogła przedstawić kilka propozycji), a mimo to NASA zdecydowała się powierzyć pomiar czasu modelowi Omegi z ręcznym naciągiem (automatyczny naciąg wydawał się mało efektywny w stanie nieważkości a zasilany bateryjnie Speedsonic stanowił jeszcze za dużą nowość).
NASA zamówiła pierwsza partię 56 zegarków, z których każdy kosztował symbolicznego centa. Wiadomo, że Omega wkrótce przygotowała także drugą partię zegarków w celu zapewnienia zapasowego sprzętu na wypadek uszkodzenia, jednak jej liczebność wciąż pozostaje tajemnicą.
W ostatnich latach Dom Aukcyjny Phillips wystawił na sprzedaż model ST145.022, a następnie Speedsonic ST 188.002 Alaska III, które sprzedano odpowiednio za 187 500 USD i 162,5 tys. CHF. ST145.022 wystawiony na aukcji w Nowym Jorku w 2017 miał trafił w ręce Williama Roberta z serwisu speedmaster101.com. Przypuszcza się, że zegarek ten pochodził z drugiej partii wyprodukowanych zegarków, z których część miała trafić na rynek cywilny i nie być własnością NASA (w innym przypadku nie można było go legalnie sprzedać).
ST145.022 posłużył także jako baza do stworzenia pierwszego limitowanego modelu SpeedyTuesday, którego w 2017 roku wyprodukowano 2012 sztuk. W tym przypadku jednak w pełni czarną tarczę urozmaicono białymi subtarczami tworząc wzór "odwróconej pandy".
Alaska IV
Ostatni rozdział Projektu Alaska rozpoczął się w 1979 roku wraz z czwartą generacją prototypowego zegarka. Tym razem postawiono na całkowicie odmieniony model z cyfrowym wyświetlaczem i mechanizmem kwarcowym 1621. To właśnie ten kaliber odróżniał w głównej mierze ST186.004 od dostępnego w normalnej sprzedaży ST186.0004 napędzanego przez mechanizm 1620. Różnicę między nimi stanowiło podświetlenie, które w przypadku "cywilnej" wersji było zwykłym światełkiem aktywowanym przyciskiem umieszczonym na godzinie trzeciej natomiast w 1621 Omega wykorzystała system BETA, który zapewniał stałe podświetlenie wyświetlacza dzięki umieszczeniu za nim dwóch pasków trytu.
Zastosowanie takiego rozwiązania sprawiło, że koperta ST186.004 była nieco większa podobnie jak i umieszczone w niej przyciski.
Źródła potwierdzają, że wyprodukowano nie więcej niż 20 egzemplarzy czwartej Alaski, z których jedynie około 12 trafiło do NASA na testy podczas treningów oraz na pokładzie wahadłowców, jednak żaden nie wyszedł nigdy poza ten etap.
Dziedzictwo Projektu Alaska
Wraz z czwartą generacją Projekt Alaska dobiegł końca, ale nie plany Omegi w dziedzinie rozwoju zegarków dla astronautów. Po Alasce miał pojawić się projekt Condor, w ramach którego opracowano w pełni cyfrowe zegarki z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii. Nieznane są jednak szczegóły tych konstrukcji. To czym z pewnością zaowocowały projekty Alaska i Condor był zaprezentowany w 1998 roku model X-33, któremu część fanów nadała pseudonim "Mars Watch" gdyż przypuszczano, że to właśnie z tym zegarkiem na nadgarstkach ludzie wylądują na Czerwonej Planecie.
Zegarek wyprodukowany w porozumieniu z amerykańskimi i europejskimi astronautami był zasilany kalibrem 1666, który miał analogowy wyświetlacz godzin, minut i sekund w połączeniu z cyfrowym wyświetlaczem w kształcie pierścienia dla drugiego pełnego zestawu funkcji. X-33 posiadał możliwość odliczania czasu misji do 1000 dni i zapewniał doskonałą widoczność w słabym świetle dzięki wbudowanej folii elektroluminescencyjnej.
X-33 był kryptonimem zegarka zaczerpniętym wprost od projektu demonstracyjnego suborbitalnego samolotu kosmicznego Lockheed Martin: X-33, jednak tak bardzo przypadł wszystkim do gustu, że stał się oficjalna nazwą zegarka.
W 2014 roku Omega zaprezentowała rozwinięcie X-33 w postaci modelu X-33 Sky-Walker, który stal się certyfikowanym zegarkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej dla wszystkich swoich misji.
Do dzisiaj zegarki Omegi można zobaczyć na skafandrach astronautów i kosmonautów co potwierdza, że kosmiczne dziedzictwo wpisało się już na stałe w DNA marki z Biel.
UWAGI:
Materiał powstał dzięki materiałom ze stron:
revolutionwatch.com
www.europeanwatch.com
www.fratellowatches.com
www.omegawatches.com/